Jesienią ubiegłego roku skonsumowałam efekty bardzo dobrej roboty w wykonaniu pana Jana z Winnicy Smolis.
Subtelne aromaty jabłka Granny Smith, białej moreli, kruszonki z akcentem jakby… magnolii? Oczywiście tych z Placu Trzech Krzyży, które nie mają sobie równych. Przeszywająco wytrawne, z apetyczną strukturą i cytrusową kwasowością spod znaku pomelo i żółtego grejpfruta, a zwłaszcza ich albedo. Dla fanów stylistyki musiaków z kategorii brut nature – must have!
Technikalia dla dociekliwych: miks 80% seyval blanc i 20% chardonnay, które dojrzewały rok w stalowej kadzi (choć kontretykieta mówi inaczej), potem minimum 2 lata w butelce, dégorgement we wrześniu 2021 roku.