Prosty, odświeżający pét-nat dla miłośników cydrowych klimatów.
To jest jeden z tych pét-natów, nad którymi nie trzeba się specjalnie zastanawiać. Ale w końcu pét-naty od tego przecież są, żeby po prostu je sobie otworzyć i ze smakiem wychłeptać, prawda?
Mocno jabłkowy, wręcz cydrowy aromat. W smaku jest odświeżający, z bardzo żywym musowaniem. Powtórka z cydrowych jabłek. Przy całej tej prostolinijności zdecydowanie jest co mlaskać, dlatego jeżeli wino trafi w Wasze ręce, warto je czymś zagryźć.
Póki co tego furminta nie ma w Polsce, piłam go w budapesztańskim wine barze Marlou na tyłach opery.