Niezła mecyja z tą mencyją! Kojarzy się z wybitnie rustykalnymi klimatami i cóż, taka właśnie była od razu po otwarciu. Aby odkryć jej bardziej eleganckie oblicze, należało cierpliwie poczekać cały dzień.
I co wtedy?
Początkowo nieśmiałe aromaty soku z porzeczek, granatu i czereśni przemówiły głośniej, choć bez krzyku. Szepcząca elegancja aronii i jeżyny z nutą ziemi i ziół. Wszystkiemu towarzyszą lekko chropawe, jeszcze nie do końca uładzone taniny i soczysta kwasowość.
Spontaniczna fermentacja moszczu z odszypułkowanych winogron przebiegała pod kontrolą temperatury w stalowych kadziach, następnie wino macerowało się ze skórkami przez 3-4 tygodnie. Po usunięciu moszczu wino pozostało w kadzi na jeszcze dwa miesiące, a potem na rok trafiło do używanych, 225-litrowych baryłek.
Ta potraktowana na spokojnie i bez pośpiechu mencía w poważnym i powściągliwym stylu w przyszłości będzie miała jeszcze sporo do powiedzenia. Do Polski sprowadza ją El Catador.