O ile dobrze się orientuję, niektórym z Was tak zwana „winiarska Europa Środkowa” odbija się ostatnio nieprzyjemną czkawką z powodu win z Biedronki. Ja co prawda nie próbowałam niczego z ostatniej niesławnej oferty, bo jakoś się nie złożyło, tak więc nie jestem upoważniona, aby wieszać na niej psy. Ulgę niezadowolonej części winopijców może przynieść elegancki, a nawet bogaty welschriesling, czyli po chorwacku – graševina. Po macedońsku zresztą tez. Wino kupicie teraz za 32,90 zł w sklepie dobrewina.pl i wydaje mi się, że jest to dobra relacja ceny do jakości.

Jasnosłomkowa graševina pachniała lekko i elegancko białymi kwiatami, miodem i cytrusami. W tle pojawiła się waniliowa nuta, która z czasem ustąpiła delikatnej nafcie. W ustach z kolei od razu daje o sobie znać dobra, cytrusowo-jabłkowa kwasowość. Podobnie owoc, przede wszystkim ciekawa feeria różnych rodzajów jabłek – od tych najkwaśniejszych po przejrzałe. Piłam bez niczego i było w porządku, choć myślę, że graševina jest na tyle cielista, że można ją podać do pieczonego kurczaka, na przykład z jabłkami. Wino nie może być za zimne, bo sprawia wrażenie rozwodnionego – po wyjęciu z lodówki trzeba dać mu parę chwil.
Na kontretykiecie zauważycie jedną nieścisłość – mianowicie nazwę szczepu. Napisane jest „riesling”, a tymczasem graševina to welschriesling, nazywany przez naszych południowych sąsiadów ryzlinkiem laškim, przez węgierskich bratanków – olaszrizlingiem, a przez dalszych przyjaciół z gorącej Italii – riesling italico. Proweniencja tego szczepu nadal jest dyskusyjna, niemniej odróżnienie go od rieslinga jest zasadnicze, bo obydwa szczepy nie są ze sobą spokrewnione. Nie wdając się w głębsze naukowe dywagacje warto powiedzieć coś o regionie pochodzenia. Winiarska Macedonia to dla mnie nadal terra incognita, jakkolwiek próbowałam już kiedyś tamtejszych (przerażająco rustykalnych) czerwonych egzemplarzy. Wjedźmy zatem w Povardarie – górzystą krainę ciągnącą się przez środek kraju z północy na południe, wraz z rzeką Wardar, którą Homer uważał za najczystszą i najpiękniejszą na świecie. Winiarstwo trwa tam nieprzerwanie od dwóch, jeśli nie trzech tysięcy lat, jednak większość z nas w ogóle nie próbowała win macedońskich, a najpewniej nigdy nie piła tych dobrych. A warunki do produkcji dobrych win kraj ten ma, a jakże, idealne. Klimat przechodzi z północy na południe z ciepłego kontynentalnego w śródziemnomorski. Winorośl ma odpowiednią ilość słońca, do tego łagodzący wpływ Wardaru. Jakkolwiek producent – Imako Vino – jest jednym z największych producentów, nie mogę powiedzieć, że proces wytwarzania tego wina odbył się kosztem jakości. Piłam na koszt importera (dziękuję!), ale z czystym sumieniem polecam, bo za około trzy dychy jakość jest zupełnie zadowalająca.
Nos: jasnosłomkowe
Nos: białe kwiaty, miód, cytrusy, wanilia, nafta
Usta: jabłka, dobra kwasowość, rześkie
Ogólna ocena: 4/5

Jedna odpowiedź na “Welschriesling po macedońsku ~ Graševina Royal Club 2013 z dobrewina.pl”